Dla wielu z nas deszcz to jedynie chwilowa niedogodność – mokre ubrania, zmoczony parasol czy chlapiące po nogach kałuże. Jednak dla osób głuchoniewidomych deszcz to znacznie więcej niż tylko nieprzyjemna aura. To rzeczywistość, która niesie ze sobą szereg wyzwań, wpływających na bezpieczeństwo i komfort codziennego funkcjonowania.
Jednym z najważniejszych problemów, z którymi borykają się osoby głuchoniewidome podczas deszczu, jest zagrożenie dla ich aparatów słuchowych i procesorów dźwięku. Wilgoć może uszkodzić te urządzenia, a naprawa lub wymiana bywa kosztowna. Co więcej, próba ochrony sprzętu – na przykład przez założenie kaptura – powoduje dodatkowe utrudnienia. Kaptur ogranicza dostęp dźwięków z otoczenia, co sprawia, że osoba głuchoniewidoma traci część orientacji przestrzennej, co może prowadzić do groźnych sytuacji, szczególnie na ruchliwych ulicach.
Deszcz to również wyzwanie dla słuchu. Szum padających kropel zagłusza dźwięki otoczenia, które dla osób głuchoniewidomych są kluczowe w orientacji w przestrzeni. Taki hałas może uniemożliwić usłyszenie kroków innych osób, dźwięku nadjeżdżających pojazdów czy innych sygnałów, które pomagają w bezpiecznym poruszaniu się. Nawet biała laska, będąca jednym z podstawowych narzędzi wspomagających orientację, w deszczu staje się mniej efektywna – kałuże mogą pozostać niewyczuwalne, co zwiększa ryzyko potknięcia się lub zamoczenia obuwia.
Noszenie parasola, który dla wielu z nas jest naturalnym sposobem ochrony przed deszczem, również stwarza trudności. Osoba głuchoniewidoma potrzebuje obu rąk – jedna trzyma białą laskę, a druga pozostaje wolna do wykonywania innych czynności, takich jak noszenie torby. Trzymanie parasola ogranicza tę swobodę ruchów, co może prowadzić do dyskomfortu i utrudnień w zarządzaniu codziennymi zadaniami.
Dlatego, gdy widzimy kogoś z białą laską w deszczowy dzień, warto zapytać, czy potrzebuje pomocy. Czasem mały gest może znacząco ułatwić czyjeś życie.